Monday, April 25, 2016

Ferie Wiosenne

Tak czekalam na ta przerwe, tak bylam podekscytowana jak to sie zrelaksuje i sobie odpoczne. Nie wiem, cos mi sie chyba w mozgu przestawilo. Zapomnialam sobie jakos o koniecznosci zarabiania mamony oraz spraw niecierpiacychzwlokiktorenalezyzalatwic. 
Dzieci pojechaly z kochajacym tatusiem do Pittsburgha juz w piatek. Maja wrocic w sobote, zeby w niedziele mogly sie postawic na nogi przed pojsciem do szkoly. Beda wycienczone niekonczacym sie ciagiem rozrywek, zapewnianych im przez cala rodzine Mungi. 
W piatek po pracy pojechalam na sprzatanie szesciogodzinne na Manhattan. W sobote trzesnelam osmiogodzinne generalne porzadki, po remoncie w trzypoziomowym domu. Wrocilam do domu niezywa, wzielam kapiel i poszlam spac. 
W niedziele zabralam sie za pokoj dziewczyn, poniewaz zadecydowaly, ze Ania wraca do pokoju Dominiki, a Natalia sie wprowadza do mojego pokoju. Poza tym dostalam kosztowny, jedwabny dywan, ktory trzeba bylo nareszcie w pokoju polozyc. 
Operacja - reorganizacja obejmowala zebranie calego majdanu dzieci, ktory walal sie wszedzie, pozbieranie smieci, spinekj/gumek do wlosow, rozrzuconych skarpetek nie do pary, wyjazd ze wszystkimi meblami gdzie indziej, polozenie dywanu i wjazd z meblami z powrotem. 
Wyrzucilam tez jedno lozko, zeby zrobic miejsce na biurko (zainteresowani moga sobie sprawdzic zdjecia na cudownym Facebuku). Frapuje mnie, gdzie Natalia spac bedzie, ale zazwyczaj nikt nie spi tam, gdzie powinien. W zwiazku z tym nieprzejmujesietym. 
Dywan byl dluzszy niz pokoj, w zwiazku z tym postanowilam go zlozyc. Ciezki tez byl jak cholera. 
Pod dywan szla specjalna siatka, zeby trzymac go na miejscu. Trzy warstwy nalezalo ulozyc rowno oraz tak, by nie bylo zmarszczek.
Miotalam sie z nim przez dwie godziny, poniewaz jak juz go sobie ulozylam do rozkladania to okazalo sie, ze trzeba go odwrocic do gory nogami. 
Dzisiaj jest juz poniedzialek i mam w planie skonczyc ukladanie/wywalanie/organizowanie smietnika dzieci. 
Musialam odlozyc moje dzisiejsze spotkanie z najlepsza przyjaciolka na czas nieokreslony, poniewaz wyglada na to, ze jestem za bardzo zajeta zeby sie socjalizowac. 
Caly poranek skladalam do kupy aplikacje o przedluzenie food stamps. Jak zwykle trzeba bylo wszystkie dokumenty zaktualizowac i zebrac a nastepnie udac sie do Staples, gdzie mnie skasowali $20 (!!!!!) dolarow za wyslanie faxu. Drogo tam maja!
Do tego wszystkiego od wczoraj jestem na dziesieciodniowym oczyszczaniu flakow za pomoca zielonych smoothies. Po raz pierwszy w zyciu usiluje wytrwac w jakims zorganizowanym systemie przyswajania pozywienia.  Trzy razy dziennie spozywam zmiksowane zieleniny z owocami, a do tego moge przekaszac jablka, chrupiace warzywa (marchewka, ogorek, seler naciowy), mala garsc orzechow lub jakis nasion, jajka na twardo oraz maslo orzechowe. Proste jak budowa cepa, nawet ja sobie powinnam z tym poradzic. 
Jak na razie dobrze mi idzie, chodze wzglednie glodna i wcale nie wku.....a. ;-)
Przede mna jakze ekscytujacy tydzien: sprzatania plus zajmowanie sie czteroletnia dziewczynka. Dowalilam sobie jeszcze dentyste zeby mi sie nie nudzilo.
W przyszly poniedzialek jak pojde do pracy w szkole publicznej to bede zachwycona, ze nareszcie bede mogla sobie usiasc.


Saturday, April 16, 2016

Piatek

Nie opisalismy piatku, a tu zaraz bedzie poniedzialek. I znowu do roboty. Plakacmisiechce. 
Dzisiaj obrocilam dwa plejsy, dwa jednosypialniowe mieszkania. Zadziwiajace, ile moge z siebie wykrzesac za pieniadze, a w momencie gdy przychodzi do ogarniecia wlasnego gniazda to zebrac sie nie moge. Umycie garow momentami zakrawa na cud. 
Piatek jakos przelecial piorunem, poniewaz pani nauczycielka zadecydowala, ze ma Rozne Wazne Sprawy do zrobienia i puscila dzieciom film "Hotel Transylvania 2". Moja druga polowka jeczala przez cala rozciaglosc filmu. Interesujace jak niektore dzieci moga siedziec poltorej godziny z otwarta buzia i ogladac jak zahipnotyzowane a inne po dziesieciu minutach maja dosyc i rozrywka zamienia sie w meczarnie, 
Potem przyszedl pan od komputerow, ktory o dziwo! jest bardzo sympatyczny i nie drze sie na dzieci. Lancz i przerwa na zewnatrz minely piorunem. Potem to juz musialam sie tylko pouzerac troche z kims, kto nie chce niczego robic i "hate" oraz "I don't know" to sa jego glowne wyrazenia, pomagajace w zyciu. 
I fajrant natapil. 
Najfajniejsze jest to, ze w srode, czwartek i piatek wychodze z pracy o 2:20 i jestem w domu prawie o tej samej porze co dziewczyny, 
Tak wiec przezylam pierwszy tydzien nowej pracy. Zmiana, ktora jest dla mnie najbardziej widoczna to to, ze nie jestem tak bardzo fizycznie skonana. Nie wiem od czego to zalezy, moze od tego, ze glownie siedze ;-)))))).
Moment przelomowy nastapni jak dostane pierwsza wyplate. Wtedy juz na bank dotrze do mnie dlaczego to robie ;-))))

Thursday, April 14, 2016

Czwartek

Ten tydzien ma co najmniej tysiac godzin. Plynie i plynie jak krew z nosa. W sumie nie wiem czym sie tak ekscytuje. Tydzien sie skonczy, bedzie nastepny. To nie tak, jakbym mogla lezec i relaksowac sie przez weekend. 
Usiluje pogodzic sprzatania z nowa robota. Dzisiaj zajelo mi dotarcie na plejsa ponad godzine, gdzie wczesniej bylo to 20 minut, Czy jestem zmeczona, czy tez nie po sprzataniach w szkole musze nadal byc w formie. Nie tak, jak poprzednio mozna bylo sobie troche odpuscic. 
Na szczescie ostatni tydzien kwietnia jest wolny i bede mogla wszystkim bezstresowo wypucowac chaty na glanc w godzinach normalnych sprzataczek, czyli porannych ;-). 
W pracy jest troche lepiej. Juz mnie nie boli glowa po kazdym lanczu i nie dostaje zawalu na placu zabaw. 
Chlopczyk nadal stroi fochy, ale dzisiaj juz mial lepszy dzien. W dalszym ciagu probuje zwracac moja uwage za pomoca robienia zeza, glupich min, szturchania mnie palcem oraz obrazania sie, ale chyba tez zaczelo do niego docierac, ze ze mna nie ma zmiluj sie. Bystrzacha z niego, wiec caly czas musze sie miec na bacznosci i byc ta sprytniejsza. Dobrze, ze ma tylko szesc lat, nadal mam szanse by byc gora ;-).
Jakos sie czuje psychicznie jakbym duzo ciezej pracowala. Przedszkole jawi mi sie jak totalna kaszka z mlekiem. 
Natomiast fizycznie jest duzo lepiej, juz mnie tak wszystko nie boli i mam jakos wiecej energii. Nie wiem, czy to zasluga cyklu hormonalnego, czy tez normalnego rozmiaru stolkow i braku zmieniania pieluch ;-))))




Tuesday, April 12, 2016

Dzien Drugi

Udalo mi sie opanowac dzisiaj obsluge zegara, gdzie wbija sie i wybija karte obecnosci. Kojarzy mi sie on z filmami czarno - bialymi, gdzie tego typu urzadzenia umieszczone byly glownie w fabrykach ;-)))). I pomyslec, ze w poprzedniej robocie elektronika skanowala palec lol.
 Tak gwoli wyjasnienia jestem w pierwszej klasie i jest to klasa integracyjna. 
Moj chlopczyk sie dzisiaj pojawil. Zajmowalismy sie dzisiaj testowaniem sil, zabawa pod tytulem "kto tu rzadzi" ;))). On mnie jeszcze nie zna i chyba wyciagnal jakies bledne wnioski ;-). Obrazil sie pare razy, kiedy ciezko mu bylo postawic na swoim. 
Moge jedynie podziekowac poprzedniej pracy za doswiadczenie i wszystkie szkolenia, poniewaz inaczej nie wiedzialabym o co w ogole chodzi.
Kontynuowalam dzisiaj socjalizowanie sie ogolne, wczoraj nikt sie do mnie nie odzywal, natomiast juz dzisiaj pare osob powiedzialo mi "czesc". 
Lancz to kosmos zupelny a przerwa na zewnatrz nie nastapila, poniewaz padal deszcz i przez 15 minut dzieci siedzialy w auli i obijaly sie o stolki. 
Mielismy tez wychowanie fizyczne, gdzie nauczyciel sie duzo wydzieral, bo go malo kto sluchal. 
Usilowalam dzisiaj w klasie dojsc do jakis zasad, ktore tam panuja, ale nieudalomisie. Wyglada to dla mnie jak jeden, wielki chaos i zaprawde nie wiem, jak nauczycielki w ogole lapia sie w tym co, gdzie, kiedy, dlaczego i po co. Wyglada to na niezla szkole przetrwania i zaczelam podziwiac moje dzieci, ze w ogole zaszly tak daleko, bo tak naprawde szkola podstawowa to dziki busz.




Monday, April 11, 2016

Dzien Pierwszy

Zapisuje wrazenia na goraco, bo jak nie zapisze to wkrotce zapomne jak to bylo na poczatku. 
Po drodze do szkoly napisala mama chlopca, ze on dzisiaj nie przyjdzie, poniewaz w nocy bolalo go ucho i jada do lekarza. Wypocilam z tego powodu dodatkowe wiadro ze strachu. W sekretariacie stalam sie szczesliwa posiadaczka karty do odbicia rano i wieczorem w zegarze. Na filmach takie cuda widzialam, glownie w fabrykach ;-).
Z sekretariatu wyslano mnie juz samodzielnie do klasy. Tam dwie panie nauczycielki: jedna special ed, a druga regular ed. Nie udalo mi sie dzisiaj wykoncypowac, ktora jest ktora.
Tyle wiem, ze jedna za duzo wrzeszczy bez powodu i jest momentami bardzo nieuprzejma dla uczniow. 
Oprocz mnie jeszcze jeden facet, ktory zajmuje sie chlopcem autystycznym na pozycji 1:1.
W sumie to nikt mnie nie poinformowal co tak wlasciwie mam robic, skoro moj chlopiec "nie dopisal". Trzymajac sie zasady "geba na klodke" stwierdzilam, ze jak beda czegos ode mnie potrzebowac, to mi powiedza. 
No i zaczelo sie szkolenie, bo dzieci przybyly
Dla mnie szkola podstawowa to jak film science fiction, nie chodzilam, to nie wiem jaki jest sposob nauczania. Musialam sobie zaczac przypominac co do czego. Gdyby to byla wyzsza klasa moglabym zaliczyc lekka zalamke intelektualna. ;-)
Przede wszystkim ta praca obejmuje dlugie odcinki siedzenia. Bardzo dlugie. Teraz bola mnie od tego plecy. 
Jak przyszla pani wicedyrektor szkoly na wizyte, to akurat zajmowalam sie trojka dzieci, wiec nie zdazylam sie zdenerwowac. Dzieci musialy przeczytac ksiazeczke, odpowiedziec na pytanie: "Kim chcesz byc, kiedy dorosniesz?", zapisac odpowiedz i narysowac ilustracje. 
Nastepnie musialam pojsc z dziecmi na lancz. Nas stolowce siedem klas, prosze sobie wyobrazic ten halas ;-). Posiedzialam sobie z chlopcem autystycznym, wiec mialam co robic. A po lanczu wykopali wszystkie dzieci na zewnatrz. To dopiero byl kosmos. Cztery osoby dorosle do pilnowania i ta cala chmara dzieciakow szalejacych na calego. Dla mnie to cud, ze nikomu nic sie nie stalo. 
Po przerwie mialam piecdziesiat minut wlasnego lanczu, gdzie pozwiedzalam sobie okolice.  
Potem nastapily kolejne dwie godziny siedzenia. Cos tam pomoglam, ale pamietalam rady bardziej doswiadczonych zeby sie nie wychylac. Jak wiemy "nadgorliwosc gorsza od faszyzmu". 
Jestem pod obserwacja pozostalych trzech osob doroslych w klalsie, wiec musze sie pilnowac. 
W momencie gdy dzieci poszly do domu okazalo sie, ze w poniedzialki i wtorki nastepuje szkolenie nazywajace sie "professional development". Swietnie i fantastycznie, ale bardziej dla nauczycielek, poniewaz przez poltorej godziny sluchalam o rzeczach, ktore mnie nie dotycza w zaden sposob. Za jakie grzechy musze siedziec dodatkowe poltorej godziny???
Jutro bede sie musiala zajmowac sfrustrowanym chlopcem z opoznieniami, ktoremu odebrali pania, do ktorej sie zdazyl juz przywiazac od wrzesnia a na jej miejsce wsadzili mnie. 




Sunday, April 10, 2016

Jutro

Rozpoczynam nowa prace. 
W zeszla srode zrezygnowalam ze starej i w piatek byl moj ostatni dzien. 
Zaskoczylam wszystkich, lacznie z sama soba. 
Nie wiedzialam, ze w takim tempie moge spelnic wszystkie wymagania pod presja. Dwa tygodnie zalatwialam papierkowa robote. Zrobilam miedzy innymi ewaluacje papierow ze szkol w Polsce o czym mowilam juz od pieciu lat. 
Milo bylo, zostalam wysciskana przez wszystkich, dostalam pare kartek, torta i bukiet kwiatow od jednej z mam. Dzieci z mojej klasy zrobily mi kartke oraz mielismy impreze pozegnalna z babeczkami i czipsami. Poplakalam sie tylko trzy razy, w ciagu trzech dni. Jak na mnie i moja podatnosc na przecieki calkiem niezle. 
Natomiast jutro ruszam z nieznane. Na poczatku tylko na pol etatu, 
Nie wiem, czy bede sie od razu opiekowac chlopcem na pozycji 1:1, czy tez wsadza mnie gdzies indziej. W sumie to jedyne co wiem, to gdzie jest szkola.  
Dlatego denerwujesieiobgryzampaznokcie.
Tak wiem - poradze sobie, mam szkolenie i tralala i tralala. Nie zmienia to faktu, ze im czlowiek starszy, tym gorzej sie na nowe przestawic. Zwlaszcza w takim miejscu jak szkola publiczna, gdzie trzeba specjalnie uwazac na to co sie robi i mowi. Jak wiadomo ja mowie to, co mysle, w zwiazku z tym na czas blizej nieokreslony bede musiala sie zamknac ;-))))). Od jutra musze sie przestawic na obserwacje i adaptacje ;-).